Wydatne, wręcz odstające kości policzkowe – niby to o wiele mniejszy mankament niż bardzo wąskie usta czy garbaty nos, a jednak można się na ich punkcie nabawić kompleksów. Makijaż pomoże odwrócić od nich uwagę, pod warunkiem, że zastosujemy inne reguły niż w przypadku typowego make-upu.
Makijaż wydatnych kości policzkowych – jak tego nie robić?
Wizażyści lubią podkreślać kości policzkowe, dlatego utarł się pewien schemat ich modelowania za pomocą bronzera i rozświetlacza. W rutynowym makijażu bronzer nakłada się gęstym pędzlem tuż pod linią kości policzkowych, a na ich szczycie rozprowadza rozświetlacz. Jeśli chcemy złagodzić ostre rysy kości policzkowych, nie możemy postępować zgodnie z tą zasadą. To proste – jasne elementy makijażu uwypuklają i podkreślają, ciemniejsze ukrywają. Nasze wydatne z natury kości policzkowe po potraktowaniu rozświetlaczem byłyby jeszcze bardziej odstające i widoczne. Nie oznacza to jednak, że dla uzyskania przeciwnego efektu powinnyśmy roświetlacz i bronzer zastosować odwrotnie.
Łagodne rysy twarzy – jak je uzyskać?
Przy wydatnych kościach policzkowych bronzer rozprowadzamy na całej twarzy. Aplikujemy go na nos, czoło, brodę, dekolt i na środek policzków. Ważne, aby jego odcień dobrze zgrywał się z używanym przez nas odcieniem podkładu. Bronzer zawsze będzie ciemniejszy, musimy jednak zadbać o to, by granice między jednym a drugim kosmetykiem nie były na twarzy widoczne. Pomoże nam w tym gruby, gęsty pędzel.
Po nałożeniu bronzera przychodzi kolej na róż. Róż aplikujemy zawsze na środek policzka i prowadzimy pędzel lekko w górę. Nie musimy tworzyć różowej smugi wzdłuż kości policzkowej aż do skroni – przecież naturalny rumieniec nie pojawia się w tym miejscu. Nad różem delikatnie nakładamy rozświetlacz, pilnując, aby nie zapędzić się zanadto w kierunku kości policzkowych. Tak przeprowadzone konturowanie pozwoli nam zmiękczyć rysy twarzy. Jeśli efekt nie jest wystarczający, uwagę od wystających kości policzkowych możemy odwrócić mocniejszym makijażem oczu lub ust.