Jak na złość, w okresie większego zapotrzebowania na witaminy, minerały oraz składniki bioaktywne, ich źródeł jest o wiele mniej niż wiosną i latem. Na szczęście nie jesteśmy skazani na jedzenie samych warzyw. Jakie owoce najlepiej jeść zimą, pod jaką postacią i gdzie się w nie zaopatrywać?

Zima sezonowa

Niezależnie od pory roku, najlepiej odżywiać się tym, co akurat daje nam matka natura – owoce i warzywa sezonowe są tanie i najbardziej wartościowe. Niosą ze sobą także mniejsze ryzyko oprysków i „wspomagania” substancjami o toksycznym wpływie na organizm ludzki. Są też znacznie smaczniejsze niż poza sezonem.

Czy jednak zimą mamy dostęp do jakichkolwiek sezonowych owoców? Tak! Są nimi chociażby jabłka i gruszki, które dobrze znoszą niskie temperatury. Nie jest to co prawda szeroki asortyment, ale dietę można wspomóc także krajowymi warzywami (marchew, ziemniaki, brukselkę, buraki, kiszonki itd.). Jest to zdecydowanie lepszy pomysł niż zakup owoców importowanych lub hodowanych w sztucznych warunkach. Zimą lepiej nie kupować truskawek czy malin, ze względu na duże ryzyko toksyczności tych owoców.

Mrożonki i przetwory – na ratunek!

W sezonie zimowym możemy odżywiać się również mrożonkami. Najlepiej, gdybyśmy o owocowym deficycie pomyśleli już latem i sami zrobili zapas mrożonek z dostępnych wówczas świeżych, zdrowych owoców. Mrożonki nie tracą aż tak dużo wartości odżywczych jak nam się wydaje. Wbrew pozorom proces mrożenia to jeden z łagodniejszych sposobów obróbki. Podobnie jest przetworami. Zimą możemy jeść konfitury z letnich owoców, takich jak truskawki, brzoskwinie czy maliny lub postawić na dżemy z jesiennej dzikiej róży, rokitnika czy jarzębiny. Owoce te zawierają o wiele więcej witaminy C niż cytrusy i znacznie lepie niż one wspierają odporność w okresie zachorowań.