Utrata węchu u chorych na COVID-19

Utrata węchu u chorych na COVID-19

Jednym z najbardziej charakterystycznych objawów zakażenia wirusem SARS-CoV-2 jest osłabienie lub całkowita utrata węchu. U części chorych objaw ten nie znika po wyleczeniu, utrzymuje się przez dłuższy czas. Co leży u podstaw tej przypadłości?

Utrata węchu na dłuższą metę jest uciążliwym objawem. U jednych utrzymuje się tylko przez okres choroby, inni nie odzyskują powonienia nawet przez wiele miesięcy po wyzdrowieniu. Jeszcze inni w ogóle nie mają takiego objawu. Najnowsze badania sugerują, że przyczyną utraty węchu u chorych na COVID-19 może być zaburzenie, któremu da się zaradzić.

Nowe badanie

Naukowcy z Singapore General Hospital chcieli odkryć przyczynę utraty węchu przy zakażeniu koronawirusem w celu wynalezienia skutecznych sposobów leczenia tej przypadłości. Podjęli się trudu przeszukania baz naukowych, takich jak PubMed, Embase, Cochrane i SCOPUS, by znaleźć wyniki badań oraz opisy przypadków, w których doszło do zmian radiologicznych w strukturach węchowych. Zmiany te zostały rozpoznane dzięki rezonansowi magnetycznemu lub tomografii komputerowej.

Osoby, u których je stwierdzono, 16 raz częściej niż te z grupy kontrolnej miały dysfunkcję szczelin węchowych, odpowiedzialnych za zmysł powonienia. To właśnie tymi szczelinami cząsteczki subiektywnie odczuwanie jako zapach przedostają się do neuronów. Dysfunkcję stwierdzono u 64% chorych oraz u 4% zdrowych osób.

Wcześniej sądzono, że utrata węchu na skutek zakażenia koronawirusem zostaje wywołana zapaleniem i uszkodzeniem nerwów węchowych. Nowe dane pochodzące z badań obrazowych skłaniają do innych wniosków: „winowajczynią” jest najprawdopodobniej opuchlizna, która tamuje kanały transportujące zapachy.

COVID-19: przyczyny utraty węchu

Osłabienie lub utrata węchu w przebiegu COVID-19 najwidoczniej nie musi być konsekwencją zaburzeń pracy nerwów. Dużą rolę w patogenezie odgrywa zablokowanie dróg transportujących zapachy do odpowiednich neuronów. Oznacza to, że z upływem czasu, gdy opuchlizna ustąpi, węch powinien powrócić. Gdyby przyczyną zaburzenia było uszkodzenie nerwów, o wiele trudniej byłoby je wyleczyć.

Należy jednak pamiętać, że powyższe uwagi nie muszą dotyczyć wszystkich chorych, u których doszło do utraty węchu. Kolejne badania pozwolą zweryfikować uzyskane wyniki i zapewne rzucą więcej światła na patogenezę tego zaburzenia.

Dlaczego niektórzy wolniej odzyskują węch?

Jedna z teorii odwołuje się do wiedzy na temat stanów zapalnych. Otóż stan zapalny jest zawsze reakcją obronną organizmu na czynniki naruszające ciągłość tkanek. Gdy tkanki zostaną uszkodzone, organizm zaczyna wydzielać związki mające unieszkodliwić to, co zagraża jego integralności.

W przypadku ostrych stanów zapalnych pobliskie komórki mogą ucierpieć na skutek uwolnienia tych substancji. Niewykluczone, że taki właśnie los spotyka neurony węchowe. Odzyskanie zmysłu powonienia trwa wtedy dłużej, ponieważ regeneracja uszkodzonych neuronów wymaga czasu. Początkowo zapach może być niewyraźny lub zniekształcony; z biegiem czasu powinien się wyostrzyć.

Naukowcy nie mają wątpliwości, że neurony węchowe odrastają w razie uszkodzenia. Warto wspomóc wtedy proces regeneracji fizjoterapią węchu, czyli treningiem postrzegania zapachów. Ekspozycja na intensywne substancje zapachowe przynosi wymierne efekty w leczeniu utraty węchu, również u osób, które chorowały na COVID-19.

Vitalogy
ADMINISTRATOR
PROFILE