Stres zaostrza apetyt!

Stres zaostrza apetyt!

W krajach wysoko rozwiniętych coraz więcej osób zmaga się z nadwagą i otyłością. Problem jest na tyle rozpowszechniony, że eksperci nie wahają się określać go mianem choroby cywilizacyjnej. Dlaczego jemy na potęgę, nie zastanawiając się nad skutkami obżarstwa? Jaką rolę w kompulsywnej żarłoczności odgrywa stres?

Do jedzenia skłania nie tylko głód. Panująca obecnie epidemia otyłości dowodzi tego ponad wszelką wątpliwość. Gdyby pokusić się o wskazanie jej przyczyn, oprócz niezdrowych wyborów żywieniowych oraz siedzącego trybu życia należałoby wymienić również stres.
Jedzenie jako jedna z najłatwiejszych i najbardziej bezpośrednich przyjemności stanowi nader skuteczne remedium na trudne emocje.

Zwłaszcza objadanie się słodyczami pełni taką funkcję: stymuluje układ nerwowy, wzmaga produkcję endorfin, poprawia nastrój (przynajmniej na krótko). Nic więc dziwnego, że w obliczu silnego stresu tak chętnie delektujemy się czekoladą lub innymi produktami cukierniczymi. Nie pozostaje to jednak bez konsekwencji.

Jedzenie jako antidotum na stres

O stresie nękającym ludzi dwudziestego pierwszego wieku powiedziano i napisano już sporo. Wiadomo, jak destrukcyjnie wpływa on na organizm, zwłaszcza jeśli ma charakter przewlekły.
Cywilizacja oferuje różne sposoby rozładowania napięcia psychicznego, poczynając od rozwiązań konstruktywnych, takich jak np. zorganizowana aktywność sportowa, poprzez mniej wymagające formy odpoczynku w rodzaju łatwo dostępnej pornografii, a na bogatej ofercie sklepów spożywczych, restauracji, barów i kawiarń kończąc.

Na ogół łatwiej nam zjeść kolejnego pączka, niż wyjść na poranną przebieżkę. Jeśli ten wybór się utrwali, najprawdopodobniej przypłacimy go nadwagą, pogorszeniem kondycji fizycznej oraz problemami zdrowotnymi. Nie polepszymy bynajmniej swojej sytuacji, która stanie się jeszcze bardziej frustrująca i na zasadzie błędnego koła zaostrzy nasz apetyt. W ten właśnie sposób otyłości nabawiają się osoby chorujące na depresję, nerwicę i stany lękowe.

Stres u najmłodszych

Jeśli przyjrzeć się statystykom obrazującym rozpowszechnienie problemu otyłości wśród dzieci i młodzieży, trudno zachować optymizm. Lawinowo rośnie liczba niepełnoletnich zmagających się z poważną nadwagą. Jakkolwiek wiele racji jest w rozpoznaniach upatrujących przyczyny tego stanu rzeczy w nadużywaniu nowych technologii, to jednak problem warunkują również inne czynniki.

Dzieci są przeładowane programem szkolnym, wciąż muszą przygotowywać się do sprawdzianów, nierzadko uczestniczą też w zajęciach pozalekcyjnych (by zadowolić ambitnych rodziców). Nawał obowiązków może dla wielu z nich okazać się tak przytłaczający, że nieuniknione staje się szukanie sposobów na rozładowanie stresu. Jeśli do tego dochodzą problemy w rodzinie lub grupie rówieśniczej, łatwo dziecku się zagubić i uzależnić od podjadania między posiłkami.

Jak powstrzymać się od kompulsywnego jedzenia?

Pierwszym krokiem na drodze do zmiany szkodliwych nawyków żywieniowych jest zastąpienie jednej metody radzenia sobie ze stresem inną. Trzeba w pełni zdać sobie sprawę ze szkodliwych konsekwencji swoich dotychczasowych wyborów.

Jedzenie, owszem, poprawia nastrój, ale tylko na krótko, bo w dłuższej perspektywie, jeśli wymknie się spod kontroli, nakręca spiralę zagłuszania życiowych trudności rozkoszami podniebienia. Z całą pewnością nie jest to dobra strategia.

Zamiast podjadać, lepiej wyjść na spacer albo podjąć jakąś inną aktywność fizyczną, która pozwala zredukować stres w zdrowszy sposób. Alternatywą może być też joga, medytacja, rozmaite techniki relaksacyjne, lektura książki, telefon do bliskiej osoby. Ważne, by wciąż powtarzać pozytywne wybory – po pewnym czasie się one utrwalą i powstrzymanie się od podjadania nie będzie wymagało wysiłku.

Vitalogy
ADMINISTRATOR
PROFILE

Leave a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked with *