Sosy, których lepiej unikać na diecie

Sosy, których lepiej unikać na diecie

Są potrawy, i to całkiem liczne, które trudno wyobrazić sobie bez dodatku sosu. O ile frytki można zjeść z solą zamiast sosu pomidorowego, o tyle makaron już nie przejdzie. Sosy i dressingi nadają też sens sałatkom, zapiekankom i mięsiwu. Niestety, niektóre mogą zmienić danie w istną bombę kaloryczną.

Smakowite pułapki pełne kalorii

Są takie potrawy, które bez sosu byłyby całkiem dietetyczne. Niestety, nie smakowałyby już tak dobrze. Poza tym warto mieć na uwadze, że witaminowa sałatka, którą zajadamy z myślą o zdrowiu powinna posiadać dodatek tłuszczu – inaczej zawarte w jej składnikach witaminy nie będą dla naszego organizmu tak łatwo dostępne.

Dressingi pojawiają się więc w menu diet redukcyjnych jako źródło wartości odżywczych, a także jako nośniki smaku. Cały sęk w tym, aby w gotowaniu na diecie stosować przepisy z mniej kalorycznymi zamiennikami oraz unikać najcięższych sosów.

Do takich należy chociażby majonez, bez którego wielu z nas nie wyobraża sobie sałatki ziemniaczanej i kanapki z jajkiem. Tymczasem ten tradycyjny dodatek do wielu potraw ma w 100 gramach aż 663 kalorie. Co oznacza, że standardowy słoik majonezu zawiera ich prawie 2000.

Na bazie majonezu przygotowuje się też inne sosy, np. popularny sos czosnkowy. Ten również jest dość kaloryczny, podobnie zresztą jak tatarski czy tysiąca wysp. To samo można powiedzieć o każdym sosie z majonezem. Jak zmniejszyć ich kaloryczność, ale nadal cieszyć się ulubionym smakiem?

Wystarczy majonez zastąpić jogurtem greckim. Ma on większą zawartość tłuszczu niż zwykły jogurt, dlatego sos czy dressing na jego bazie będzie smaczniejszy. W porównaniu do majonezu jest z kolei o wiele zdrowszy i ma prosty skład.

Kolejny sos, którego lepiej unikać na diecie to beszamel. Przygotowujemy go na bazie masła, mleka i mąki. Jest arcysmaczny, ale też ciężki i stosunkowo kaloryczny, głównie za sprawą połączenia mąki z tłuszczem. 100 gramów sosu beszamelowego to około 150 kcal, a więc wartość kaloryczna dania z jego dodatkiem dość istotnie wzrasta.

Za tuczące można uznać także sosy na bazie śmietany oraz te z dodatkiem sera. Sos serowy ma na przykład 170 kcal w 100 gramach. Jeszcze gorzej pod tym względem wypada wyśmienite włoskie pesto. Oryginalne pesto zawiera w sobie nie tylko warzywa, ale i oliwę z oliwek oraz dobrej jakości ser. W rezultacie w 100 gramach mamy aż 340 kcal. Jeśli zależy nam na schudnięciu, musimy więc tymczasowo zrezygnować z jedzenia makaronu oblanego w całości sosem pesto.

Dość kaloryczne są też sosy i dressingi na bazie miodu czy awokado. Choć oba te składniki są bardzo zdrowe, osoby na diecie redukcyjnej powinny liczyć się z tym, że znacząco podbijają kaloryczność potraw.

Sosy z torebek – co zawierają?

Wydają się mniej kaloryczne, ale w praktyce mogą nam przeszkodzić w osiągnięciu dietetycznego celu. Dietetycy odradzają sięganie po sosy instant do mięs czy makaronów, a także po vinegrety z paczki, głównie dlatego, że zawierają one bardzo dużo soli i innych składników, takich jak syrop glukozowy, glutaminian monosodowy, cukier, skrobia modyfikowana, sztuczne zagęszczacze i wzmacniacze smaku.

Substancje te mogą utrudniać metabolizm, prowadzą do zakwaszenia i zanieczyszczenia organizmu toksynami oraz sprzyjają kumulowaniu się wody. Taki efekt z pewnością nie sprzyja zdrowej diecie i redukcji.

Zdrowe sosy i dressingi

Najlepsze na diecie odchudzającej są sosy wykonane samodzielnie i takie z prostym składem. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby podczas odchudzania sięgać po ulubiony sos pomidorowy. Warto też używać go zamiast ketchupu, w którego składzie zwykle jest dość dużo cukru.

Poza tym dietetycy polecają dwa wyraziste i zdrowe sosy, czyli musztardę i chrzan. Oba produkty mają niewiele kalorii, a przy okazji stymulują metabolizm i dostarczają dobroczynnych związków roślinnych.

Podczas redukcji sprawdzą się także dressingi na bazie oliwy z oliwek i olejów roślinnych zimnotłoczonych, z dodatkiem ziół. Tutaj nie można jednak przesadzać. Choć tłuszcze roślinne są bardzo zdrowe, pamiętajmy że 10 g oliwy, czyli w praktyce zaledwie dwa chlusty, to już 88 kcal.

Vitalogy
ADMINISTRATOR
PROFILE