Najbardziej kontrowersyjne potrawy na świecie

Najbardziej kontrowersyjne potrawy na świecie

Jedliście kiedyś ptasi zarodek? Albo kiszonego śledzia? A może mieliście okazję skosztować ryby mydlanej? Tym razem wzięliśmy pod lupę najbardziej odrzucające potrawy na świecie. Osoby o wrażliwym żołądku niech lepiej odpuszczą sobie dalszą lekturę.

Rozmaita kuchnia na świecie

Jedzenie jest jedną z największych i najłatwiej dostępnych przyjemności, jakich dostarcza życie. Nie wymaga żadnych uprzednich przygotowań, studiów, wykształcenia – niemal wszyscy mogą rozkoszować się dobrodziejstwem kubków smakowych. Sztuka kulinarna wypracowała wiele wyrafinowanych metod służących polepszeniu smaku spożywanych dań. W krajach cywilizowanych jedzenie przestało być wyłącznie zaspokajaniem głodu, stało się codziennym rytuałem, a wygląd i smak potrawy nie są bez znaczenia.

Dlatego mogłoby się wydawać dziwne, że mając do wyboru tyle innych opcji, ktoś wybiera danie wyjątkowo odstręczające (przynajmniej dla większości ludzi). Czy takimi „obrzydliwościami” można się najeść? I czy nie zachodzi ryzyko, że po degustacji zwrócimy pokarm w trybie natychmiastowym? Poznajcie najbardziej kontrowersyjne potrawy na świecie!

1. Balut

Baluta jedzą głównie Filipińczycy, ale również mieszkańcy Wietnamu, Kambodży, Laosie oraz Chin. W Europie specjał ten nie cieszy się zbytnią popularnością. Ci, którzy mimo oporów decydują się go skosztować, porównują go do klasycznego jajka na twardo połączonego z rosołem i owocami morza.

Balut to kacze jajko gotowane na twardo, zawierające w środku w pełni uformowany ptasi zarodek (zwykle kilkunastodniowy, choć np. Wietnamczycy lubują się w jedzeniu 21-dniowych zarodków). We wspomnianych powyżej państwach można kupić baluty niemal na każdej ulicy. Podaje się je często w charakterze przekąski na imprezach obficie zakrapianych alkoholem.

Jak wygląda degustacja tego przysmaku? Najpierw należy rozbić od góry skorupkę, wypić znajdujący się w jajku płyn, a następnie skropić resztę zawartości octem i zjeść. Uwaga: to podobno najlepszy afrodyzjak!

2. Lutefisk (ryba mydlana)

W Europie jednym z najbardziej kontrowersyjnych dań jest bożonarodzeniowy lutefisk – specjał kuchni norweskiej. Danie przyrządza się z suszonego dorsza. Najpierw rybę przez kilka dni moczy się w wodzie, a następnie maceruje w ługu sodowym (również przez kilka dni). To substancja silnie żrąca, która znajduje zastosowanie między innymi w produkcji biopaliwa i czyszczeniu rur. Po macerowaniu dorsz znów trafia do wody – na minimum 3-4 doby. Chodzi o to, aby wypłukać toksyny.

Po tych wszystkich zabiegach ryba zmienia konsystencję, przywodzi na myśl galaretkę wymoczoną w mydle (stąd alternatywne określenie: „ryba mydlana”). Na samym końcu mięso się smaży lub gotuje. Tak przyrządzonego dorsza najlepiej jeść z warzywami, np. z puree z zielonego groszku. Co ważne, nie można używać do jedzenia srebrnych sztućców, ponieważ wchodzą one w reakcję chemiczną z pozostałościami ługu.

3. Surströmming (kiszony śledź)

Kiszony śledź to specjał kuchni szwedzkiej. Połów ryb przypada na kwiecień lub maj – w okresie poprzedzającym tarło. Przez parę tygodni śledzie przechowuje się w beczkach, w zalewie solankowej. Po upływie tego czasu puszkuje się je, by mogły ulec fermentacji. Proces ten powinien trwać co najmniej 6 miesięcy, choć dla uzyskania jak najlepszego (czy może: najbardziej znośnego) smaku warto poczekać jeszcze pół roku przed otworzeniem puszek.

Na skutek fermentacji śledź zyskuje słonawy posmak, wydziela też mocny zapach zgnilizny, który podobno trudno znieść. Dlatego najlepiej jeść tę potrawę na świeżym powietrzu.

Vitalogy
ADMINISTRATOR
PROFILE