Ghosting, czyli „podłe rozstanie”

Ghosting, czyli „podłe rozstanie”

Tzw. ghosting jest niestety coraz powszechniejszym sposobem zrywania relacji. Jedno z dwojga przestaje w końcu odpowiadać na wiadomości, SMS-y i telefony. Znika jak duch. Dlaczego ten niepokojący trend przybiera obecnie na sile i co zrobić w sytuacji, gdy padniemy ofiarą ghostingu?

Ghosting jest pójściem na łatwiznę. Nie wymaga inicjatywy, konfrontacji z drugą osobą ani wyjaśnień. Z jakichś względów nie odpowiada ci dana znajomość czy relacja, więc po prostu nabierasz wody w usta. Udajesz, że cię nie ma, licząc na to, że ktoś, kogo najprawdopodobniej zraniłeś czy zraniłaś, jak najszybciej o tobie zapomni.

O ile w przypadku krótkotrwałych znajomości zapoczątkowanych w sieci czy na imprezie nie musi to pociągać za sobą dramatu, o tyle kończenie w ten sposób wielomiesięcznej czy nawet wieloletniej relacji bywa zwykle dotkliwe dla strony porzuconej. Można przypuszczać, że o wiele bardziej dotkliwe niż rozstania poprzedzone rozmową.

Dlaczego ghosting jest toksyczny?

Kiedy partner/ka po prostu znika bez słowa, nie wiemy, co zaważyło na jego/jej decyzji. Snujemy przypuszczenia, analizujemy nieustannie swoje przeszłe zachowanie, wracamy pamięcią do różnych chwil, które być może coś zapowiadały, gubimy się w domysłach i nie jesteśmy w stanie dociec, jak było naprawdę.

Taki stan trwa wiele tygodni, miesięcy, a nawet lat. Niewykluczone, że ktoś będzie całe życie zadręczał się tym nagłym zniknięciem, jeśli w grę wchodziło duże zaangażowanie emocjonalne. Dlatego właśnie ghosting jest najgorszą możliwą formą kończenia relacji i urywania znajomości.

Zdradza skrajnie egoistyczną postawę. Pozostawia stronę porzuconą z męczącymi pytaniami, na które nie ma definitywnej odpowiedzi. Podkopuje poczucie własnej wartości, skłania do wynajdowania w sobie urojonych wad. Rodzi poczucie winy związane z tym, że nie sprostało się czyimś oczekiwaniom.

Ghosting – najczęstsze przyczyny

O najważniejszej przyczynie już powyżej wspomnieliśmy: to po prostu najszybszy sposób zerwania kontaktu. Nie trzeba zadawać sobie trudu, udzielać wyjaśnień. Ghosting pozwala oszczędzić sobie konieczności mówienia prawdy. Jednak skutki ghostingu bywają zgubne również dla osoby, która kończy w ten sposób relację.

Może się przecież zdarzyć, że spotka ona swoją byłą partnerkę czy byłego partnera na imprezie u znajomych, w swoim miejscu pracy, w autobusie czy na ulicy. W wielkim mieście to mało prawdopodobne, ale możliwe. Im mniejsza miejscowość, tym większe prawdopodobieństwo takiej ewentualności.

Równie istotną przyczyną, dla której niektórzy mężczyźni i niektóre kobiety znikają bez słowa, jest chęć pozostawienia „otwartej furtki”.
Gdyby np. nowa równoległa znajomość zakończyła się fiaskiem, zawsze można po raz kolejny spróbować z osobą, którą się w ten sposób porzuciło, oczywiście wciskając jej przedtem jakąś wzruszającą bajeczkę, która stanowiłaby usprawiedliwienie nagłego zniknięcia. Kobiety zapatrzone w obiecujące początki relacji chętniej niż mężczyźni dają drugą szansę swoim byłym.

Dużą rolę odgrywa tu też lęk przed konfrontacją, zakorzeniony w niedojrzałości i tchórzostwie. Sam fakt pozostawienia kogoś na pastwę dręczących domysłów wiele mówi o człowieku, rzuca cień wątpliwości na sens budowania z nim jakiejkolwiek relacji.

Jak poradzić sobie z ghostingiem?

Pierwszą reakcją porzuconych kobiet i mężczyzn jest gorączkowe doszukiwanie się przyczyn zaistniałej sytuacji. To naturalne, że w takich okolicznościach próbujemy zrozumieć, co się stało, tyle że… nie ma to za bardzo sensu. A już na pewno nie mają go naciski wywierane na osobę, która się ghostingu dopuściła. Najczęściej przynoszą one skutek odwrotny od zamierzonego i tylko pogłębiają frustrację.

Nie warto szukać winy w sobie ani postanawiać w duchu, że z randkami koniec. Bardziej konstruktywna będzie koncentracja na pozytywnych aspektach rozstania. Bo skoro ktoś w ten sposób się z nami obszedł, czy zasłużył na choć jedną łzę? Przynajmniej się zdemaskował, robiąc tym samym miejsce w naszym życiu dla kogoś rzeczywiście wartościowego.

Vitalogy
ADMINISTRATOR
PROFILE

Leave a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked with *