Fluor to pierwiastek niezbędny do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Codziennie powinniśmy go sobie dostarczać w ilości 3,1-3,8 mg. Ostatnio więcej mówi się jednak o konsekwencjach przekraczania tej dawki, niż o sposobach na uzupełnienie fluoru w diecie. Wiele ekspertów zaleca kupowanie produktów pozbawionych dodatku fluoru. Dotyczy to przede wszystkim past do mycia zębów.

Gdzie jest fluor?

Fluor jest mikroelementem powszechnie występującym w środowisku. Wyposażone są w niego także ludzkie tkanki. W największym stopniu fluor kumuluje się w zębach, w których odpowiada za prawidłową mineralizację, zapobieganie próchnicy oraz odnowę tkanki kostnej. Człowiek czerpie fluor z pożywienia i wody pitnej. Znajduje się on w wielu rodzajach produktów spożywczych, a dodatkowo producenci dodają go do past stomatologicznych. Innymi słowy, fluor łatwo jest przedawkować, a to prowadzi do poważnych konsekwencji zdrowotnych.

Nadmierna i długotrwała podaż fluoru może osiągnąć stan fluorozy i upośledzać pracę naszych narządów oraz całego organizmu. W szczególności może prowadzić do spowolnienia działania układu nerwowego, zaostrzenia się trądziku, stanów zapalnych wątroby czy niedoczynności tarczycy. Fluor w dużych dawkach wcale nie chroni uzębienia. Fluoroza objawia się m.in. pękaniem szkliwa i odbarwieniem zębów. Toksyczna dzienna dawka fluoru to 20 mg.

Nadmiar fluoru – jak go uniknąć?

Przedawkowanie fluoru z samego pożywienia jest mało prawdopodobne. Warto jednak wiedzieć, że najwięcej tego pierwiastka znajduje się w herbacie i w rybach. Ponadto występuje także w produktach zbożowych, mięsie, serze, szpinaku czy sałacie. Nie oznacza to wszak, że tych produktów powinniśmy unikać. Zdecydowanie lepiej będzie dowiedzieć się nieco więcej o składzie wody płynącej w naszych rurach. Są bowiem regiony, w których woda zawiera większe ilości fluoru. Warto ponadto rozważyć (zwłaszcza, jeśli w takim regionie mieszkamy) zastąpienie tradycyjnej pasty do zębów, pastą bez fluoru.